Poziom: 11
Aye..słuchaj no, synku. Nigdej się nie zapuszczajta więcej na świenty kurhanik klanu, rozumieta? Pietnaście pokoleniów Dziaduniów złożyło tam swoje stare kości i nikt z was nie kce, zeby musieli rusać swoje wredne dupska z zaświatóf, zeby wygarbować wam skóry jak nalezy!
~Ballepin, patriarcha bingerlindzkiego klanu Małych Bandrugów tłumaczy wnukowi jak ustrzec się gniewu Wrangli
Wygląd: Ci, którzy widzieli Wranglę powiadają, że nie ma na ziemi bardziej przerażającego w chęci szkodzenia innym zjawiska. Nie ma się co im dziwić. Bingerlingi same z siebie są wredne, co dopiero kiedy wezwie się je z ich mglistej krainy zaświatów pod postacią antropomorficznego upiora!
Półprzeźroczysta mgła skondensowanej wredności wyciekająca niczym para spod kamieni starego kurhanu lub ruin ciągnie się niczym ogon za widmowym wojownikiem w postrzępionych szatach i barwach swego bingerlindzkiego klanu. Uzbrojony w ulubioną broń, choćby był to tłuczek do mięsa, szczerzy zaostrzone kły w szczęce twarzy, która nabrała cech rosomaka. Wściekły do granic możliwości, wygląda jakby miał zaraz komuś wyrwać owłosionymi rączkami nogi z rzyci tylko za przechodzenie obok jego kurhanika.
I zapewne to właśnie zrobi…
Walka: O egzorcyzmach czy innych tego typu bzdetach przy walce z Wranglami można zapomnieć. Nawet Bingerlingi mówią, że ich wkurzeni Dziaduniowie leją ciekłym, zaświatowym moczem na wszelkie próby przegonienia. Rzadko nawet przyjmują przeprosiny i podarki za naruszenie ich spokoju. Zawsze jednak muszą się odpłacić za, mniej lub bardziej wydumaną, zniewagę. Wstający z grobu przy dźwięku kobzy, są gotowi nakazać wiatrom wyrwać delikwenta z butów, prosto w kupę pobliskiego gówna, by następnie uderzył w niego piorun rzucony razem z prastarą, widmową włócznią. Zaraz potem cała chmara ryjówek, świętych zwierząt Bingerlingów, pokąsa delikwenta tak dotkliwie, że ich jad spowoduje długotrwałą biegunkę...a może to ten widmowy tłuczek do mięsa wpakowany w żołądek z siłą wściekłego rosomaka?